Jakie buty kolarskie wybrać? Na pierwszy rzut oka wydaje się to być nieistotny szczegół, ale gdy się bardziej przypatrzymy taki wybór ma często dość istotny wpływ na osiągany wynik i komfort podczas części kolarskiej. Dlaczego? O tym wszystkim piszę poniżej. Zapraszam!
*Jeśli wolisz oglądać zamiast czytać, na dole, pod artykułem znajdziesz video.
👉🏻 ZOBACZ TAKŻE „5 rzeczy, na które zwrócić uwagę przy wyborze butów kolarskich”
Zacznijmy od podziału butów kolarskich. Pierwszym, najważniejszym kryterium jest podział ze względu na zastosowanie np. buty do jazdy na MTB, jazdy torowej czy szosowej. Buty triathlonowe natomiast u większości producentów stanowią swojego rodzaju podgrupę w butach szosowych. W drugiej kolejności dzielimy je na zastosowany rodzaj zapięcia, czyli rzepy, sznurowadła, BOA czy klamrę.
Temat jest bardzo obszerny, więc skupię się wyłącznie na porównaniu butów triathlonowych do pozostałych kolarskich butów szosowych, przejrzę się też różnym rodzajom zapięć i podam ich zalety oraz wady. W dalszej części artykułu przedstawię też swoje autorskie rozwiązanie buta w którym się ścigam.
Triathlonowe buty kolarskie
Buty triathlonowe zostały skonstruowane przede wszystkim na potrzeby wyścigów ITU z draftingiem, gdzie strefa zmian, zwłaszcza T1, czyli przejście z pływania na rower ma ogromne znaczenie. To zaraz po wyjściu na rower formują się grupy, które już często zostają niezmienne do końca części kolarskiej. Tutaj 1-2” sekundy już mogą decydować o tym czy zawodnik złapie się do danej grupy, czy też nie da rady dojechać i zostanie z tyłu. Tradycyjne buty kolarskie, których założenie często wymaga zrobienia kilku operacji nie wchodzą w grę. Warto nadmienić, że wszyscy zawodnicy mają już buty wpięte w pedały, więc takie detale jak miejsce umiejscowienia rzepa ma ogromne znaczenie. Przykładowo buty kolarskie, które są na rzep mają z reguły zlokalizowanego Go po wewnętrznej stronie, a triathlonowe na zewnątrz. Dzieje się tak przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa, żeby taki rzep nie wkręcił się w napęd, ale także dla wygody zapinania kiedy znajdujemy się już na rowerze. Kolejna rzecz to dość przewiewna konstrukcja umożliwiająca bezproblemowy odpływ wody, takie buty są też znacznie mniej zabudowane niż typowe buty kolarskie. Oczywiście ma to też minusy w postaci nieco gorszego trzymania stopy. Wśród butów triathlonowych przeważają rozwiązania wykorzystujące do zapięcia buta jeden duży rzep, który jest w całości odpowiedzialny za trzymanie naszej stopy. Jednak coraz częściej zdarzają się nowatorskie rozwiązania wykorzystujące zapięcie BOA jak triathlonowy model firmy Specialized czy Bont Zero, który skierowany jest przede wszystkim dla zawodnikow na dystansie długim ze względu na dopieszczenie pod katem aerodynamiki
Buty szosowe
W przypadku butów szosowych producenci patrzą na zupełnie inne kryteria podczas projektowania takich butów. Czas założenia takiego buta nie jest kryterium podstawowym. Patrzy się przede wszystkim równomierne trzymanie we wszystkich segmentach stopy, na komfort, możliwość doregulowania w czasie długich jazd czy wyścigu. Rzepy natomiast występują z reguły w tańszych, podstawowych modelach, a zapięcia BOA w tych wyższych, najbardziej dopracowanych.
Co wybrać?
Z pozoru wybór jest prosty. Trenuję triathlon, więc biorę buty triathlonowe. Jednak nie do końca tak jest. Tak jak mówiłem wcześniej, but triathlonowy powstał przede wszystkim na potrzeby krótkich wyścigów z draftem. A obecnie większy odsetek triathlonistów ściga się na dłuższym dystansie bez draftingu , gdzie szybkość strefy zmian nie ma takiego znaczenia, a na rowerze spędzamy więcej czasu plus do tego kwestie aerodynamiczne też zaczynają mieć znaczenie. Urwanie kilku sekund w T1 może nie być warte tego, że przez gorsze trzymanie buta pojedziemy pół minuty wolniej i dodatkowo będziemy mieli mniejszy komfort. Jeśli już jesteśmy przy komforcie, to wybierając buty warto skorzystać z takich możliwości jakie daje np. Bontrager. U tego producenta po zakupie buty możemy testować przez 30 dni, jeździć do woli, sprawdzić je w warunkach bojowych i jeśli coś nie będzie nam odpowiadało, to w tym czasie bez problemu możemy je zwrócić. Jest to o tyle istotne, że w przypadku przymierzania buta w sklepie ciężko jest ocenić jak będzie z komfortem w trakcie jazdy. Czy np stopa jak napuchnie nie będziemy czuli dyskomfortu itd.
Wybierając buty pod dłuższe dystanse warto rozejrzeć się za butami kolarskimi, które mają np. jedno zapięcie BOA, czyli mamy taki kompromis między łatwością zakładania, a trzymaniem i komfortem. Część modeli też pod tym kątem powstała, np Bontrager Balista. To właśnie są moim zdaniem rozwiązania hybrydowe pomiędzy triathlonowymi, a typowo szosowymi, i bardzo dobrze powinny się sprawdzić na dystansie połówki czy całego Ironmana.
Dla poparcia moich słów poniżej zestawienie butów kolarskich pierwszej piątki PRO na Hawajach w 2019. (Źródło: https://www.slowtwitch.com/Features/Kona_2019_Top_15_Men_Bike_Gear_7546.html)
Jan Frodeno – Bont Zero+
Tim O’Donnel – Bontrager Balista
Sebastian Kienle – Scott Road Trip Carbon
Ben Hoffman – Bont Vaypor S
Cameron Wurf – Fizik Transiro Infinito R3
Taką hybrydę zrobiłem sobie też sam. Zakupiłem buty typowo szosowe ze sznurówkami. Wyciąłem w nich język, a zostawałem sznurowadła zaciskowe. Uzyskując w ten sposób but topowy jeśli chodzi o aerodynamikę. Jednak z czasem widzę też minusy takiego rozwiązania 🙂